sobota, 9 stycznia 2016

DIY: peeling cukrowy do ust

Hej Wam!

Dzisiaj przychodzę do Was z peelingiem do ust własnej roboty. Przepis znalazłam gdzieś na internecie, nawet nie pamiętam gdzie i u kogo on był. Pomyślałam że taki kosmetyk jest wygodniejszy i znacznie przyjemniejszy niż masowanie warg szczoteczką do zębów :-). Jest to tak łatwe do zrobienia, że każdy może taki wykonać, a wszystkie składniki mamy w kuchni.
A więc do dzieła!

Potrzebujemy:
*miseczki, aby w niej wymieszać wszystkie składniki
*2 łyżeczki, aby dobierać nimi proporcje i wymieszać składniki
*cukier - biały lub brązowy, wszystko zależy od Was i waszych upodobań
*olej - ja użyłam kokosowy, ale może być jaki tylko chcecie
*aromat - sprawa jak wyżej :-) ja użyłam waniliowy bo to mój ulubiony
*składnikiem 4 nazwijmy dodatek, a dlaczego? Ponieważ może nim być dowolnie wybrany przez Was składnik :-) moim jest cynamon dla smaku, koloru i zapachu. Ale może nim być barwnik spożywczy, inny aromat, wiórki kokosowe lub inna rzecz która wg. Was będzie idealnie się nadawać do Waszego peelingu :-).
Proporcje wyglądają następująco:
3 łyżeczki cukru
1 łyżeczka oleju
kilka kropli aromatu
1łyżeczka cynamonu (w moim przypadku). Wszystko mieszamy i przekładany do małych pojemniczków, które można kupić w Rossmanie za 1.39 zł/szt.
Ot i cała filozofia :-) to jest takie proste a takie użyteczne, no bo która z nas nie marzy o idealnie gładkich i miękkich ustach? Teraz dzięki temu każda może takie mieć!




Mam nadzieję że post Wam się spodobał i będzie przydatny :-)  podzielcie się w komentarzu czy robiliście i czego używaliście do jego wykonania :-) .

Muzyka na dziś:
https://youtu.be/C-qbvG3xM90 

Noworoczny return ☺

Hej Wam!

Po bardzo ale to baaardzo długiej nieobecności na blogu, korzystam z okazji że na chwilę obecną dysponuję większą ilością wolnego czasu niż dotychczas i zabieram się za ponowne prowadzenia bloga.

W między czasie sporo się u mnie pozmieniało.

Po pierwsze zrobiłam rok temu wreszcie remont sypialni na który tak długo czekałam :-)
Powiem Wam, że wykonanie tego samemu od A do Z to jest coś wspaniałego! Jestem z siebie dumna i szczęśliwa jak nigdy!

Po drugie zmieniłam kolor włosów. Już nie jestem rudym łepkiem jak to mnie Artur nazywał, lecz wróciłam do ciemnego koloru. Dokładnie mam na głowie kolor czekolady i czuję się w nim świetnie!

Trzecią zmianą jest to że posiadam też od roku tableta. Miał mi on pomóc w pracy tak abym mogła do Was pisać częściej. Niestety nie wyszło. Mam nadzieję, że uda mi się w tym zakresie poprawić :-).

Czwarte: posiadam konto na Instagramie. Znajdziecie tam całkiem sporo zdjęć z tego co u mnie słychać :-). Wuszukacie mnie wpisując asforsatisfy.

Nowy pokój:

Ja wlada a nie ruda :-) 
Reszta pokoju
To by było tyle na dziś, miłego dnia Wam życzę! 

Muzyka na dziś: 
https://youtu.be/DGsIx0-iyGY

środa, 14 maja 2014

Niedzielne DIY

Hej Wam!

Pogoda za oknem jest wręcz pod psem :/. Pada, jest chłodno i ponuro.
Chciałam się z Wami podzielić moim małym DIY który zrobiłam w niedzielę. Nie miałam kiedy tego wrzucić, ponieważ wyskoczyłam na zakupy z koleżanka, a potem miałam randkę z moim Arturem ;) Tak a odnośnie randki to polecam Wam film Transcendencja z Johnny'm Deep'em ;)

Ale wracając do DIY. Kupiłam w SH sweterek w kolorze brzoskwiniowym. Choć swetrów mam już pod dostatkiem, tak ten musiałam mieć. Ale, ale. Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wymyśliła ;) No więc na plecach przyszyłam kilka perłowych guziczków ;) I od razu sweterek wygląda inaczej ;)






To by było tyle na dziś ! ;)

Na razie! ;)

Muzyka na dziś: Echoman - Zero Gravity

wtorek, 13 maja 2014

DIY Crafts - prezent na Dzień Matki

Hej Wam!

Dawno mnie nie było. Przepraszam, ale wygospodarować ostatnio trochę czasu jest mi ciężko.
Chciałabym się z Wami dziś podzielić moim prezentem dla Mamy. Wiadomo zawsze można coś kupić, tak jest łatwiej.
Jednak pamiętam jak bardzo podobały się mojej mamie laurki które jej robiłam w podstawówce, co najlepsze, ma je po dziś dzień. Doszłam do wniosku, że najlepszym prezentem będzie coś zrobione od A do Z przeze mnie.
Zapraszam!

 Kupiłam ramkę, wykrawacz do papieru, kolorowe literki i kolorowy papier
 Wykarwaczem powycinałam motylki
 Do białej kartki przykleiłam błękitną i z wyciętych motylków ułożyłam kształt serca
 Przykleiłam napis SUPER MAMA
                                                     
Serce wypełniłam motylkami i oprawiłam w ramkę ;)

To by było tyle na dziś ;)

Na razie! ;)

Muzyka na dziś: https://www.youtube.com/watch?v=nGBLlFMn9Xc

poniedziałek, 5 maja 2014

Olejowanie włosów i EVELINE

Hej Wam!

Dziś postanowiłam podzielić się z Wami moją opinią nt. olejku do włosów 8w1 z Eveline.

Ale może zacznijmy od olejowania włosów. Po co to robić? A właśnie dlatego, że jest to zabieg, który m.in. poprawia sprężystość włosów, nawilża je i regeneruje. Wniosek? olejowanie jest zbawienne dla osób ze zniszczonymi, suchymi, niesfornymi włosami i rozdwojonymi końcówkami. Dlaczego? Olej uzupełnia ubytki w łuskach włosowych, sprawiając, że włosy z powrotem stają się elastyczne oraz przestają się rozdwajać. Nawet przesuszone i matowe włosy nabierają zdrowego wyglądu i pięknie lśnią. Oleje są doskonałym sposobem na ochronę włosów, pomagają utrzymać zdrowy stan włosów oraz niwelują wszelkiego rodzaju problemy tj. wypadanie, łamliwość włosów, przedwczesne siwienie, rozdwajające się końcówki, naruszona struktura włosów, brak połysku itd. Olejek ma także dobry wpływ na skórę głowy, gdyż działa na nią odżywczo, zapobiegając niszczeniu cebulek włosowych i przeciwdziałając łupieżowi.

Słowo producenta:

KOMPLEKSOWE DZIAŁANIE 8w1:
 
1. Regeneracja struktury włosa.
2. Dogłębne odżywienie.
3. Nawilżenie i wygładzenie.
4. Łatwa stylizacja.
5. Połysk od nasady aż po same końce.
6. Zwiększona elastyczność.
7. Wydłużona trwałość fryzury.
8. Ochrona koloru i pasemek.
 
Wygładzający olejek do włosów ART STYLIST PROFESSIONAL 8w1 to idealne wykończenie każdej fryzury. Kilka delikatnych muśnięć dodaje włosom niezwykłego blasku i jedwabistej gładkości. Olejek doskonale uwydatnia skręt loków, podkreśla pasma i wygładza suche końcówki. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym, keratyna
i płynnym jedwabiem zapewnia włosom kompleksową pielęgnację od nasady aż po same końce. Zaawansowana technologia sprawia, że substancje odżywcze zawarte w olejku wnikają w głąb włosa, nie obciążając go. Włosy są odżywione, sprężyste, elastyczne i pełne spektakularnego blasku.
Olejek arganowy regeneruje włosy od wewnątrz i intensywnie wygładza ich strukturę. Wzmacnia
i nawilża, nadaje miękkość i elastyczność, chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Płynny jedwab jest naturalną, intensywnie działającą odzywką odbudowującą i wzmacniającą włosy. Proteiny jedwabiu wnikają we włókna włosów regenerując je, przywracając im optymalny poziom nawilżenia i idealną gładkość. Włosy są pełne blasku, elastyczne, miękkie i łatwe do ułożenia.
Keratyna to podstawowy budulec włosów – odpowiada za ich kondycje i zdrowy wygład. Keratyna
w naturalny sposób odbudowuje strukturę włosów, głęboko odżywia i regeneruje. Wygładza i dodaje blasku.
Olejek łopianowy wzmacnia cebulki włosowe, koi podrażnienia i swędzenie skóry głowy. Odżywia osłabioną i uszkodzoną strukturę włosa, stymuluje porost włosów i hamuje ich wypadanie. Przywraca zdrowy i piękny wygląd.
Witamina A sprzyja odbudowie suchych i zniszczonych włosów, działa przeciwłupieżowo
i normalizuje hydrolipidową równowagę skóry głowy. Włosy stają się mocniejsze, bardziej elastyczne
i pełne energii.
SZCZEGÓLNIE POLECANY DO WŁOSÓW SILNIE PRZESUSZONYCH, FARBOWANYCH
I ZNISZCZONYCH.
3 SPOSOBY UŻYCIA W ZALEŻNOŚCI OD RODZAJU I KONDYCJI WŁOSÓW:
• przed myciem włosów,
• po myciu bez spłukiwania,
• na suche włosy jako wykończenie.

Moje zdanie. Piękny i ciepły zapach oraz lekka formuła, niestety nie rekompensują faktu, że nawet niewielka ilość olejku nałożona na wilgotne włosy strasznie je przetłuszcza (włosy wyglądają jak strąki) to na dodatek obciąża jak nie wiem :/. Wchłania się bardzo długo, co jest bardzo dużym minusem. Opakowanie też nie zachwyca. Kartonik zapakowany w celofan, wieczko zaklejone nalepką a buteleczka plastikowa również owinięta szczelnie w folię, jakby co najmniej było tam płynne złoto. 
Bardzo lubię tą firmę, ponieważ za niewielkie pieniądze mają dobre kosmetyki. Zawsze byłam zadowolona z ich produktów, ale ten kosmetyk bardzo mnie rozczarował.  
Eveline jestem dziś na NIE ;(



Na razie! ;)
Muzyka na dziś: MAJOR LAZER Watch Out For This

niedziela, 4 maja 2014

Must have

Hej Wam!

Inspirując się innymi blogami modowymi zza oceanu, chciałam pokazać Wam co jest godne zainteresowania dla każdej dziewczyny interesującej się modą. Jest tego niewiele z oceanu pełnego inspiracji, lecz postanowiłam wyłowić kilka perełek. Zapraszam! ;)





Na razie! ;)

Muzyka na dziś: https://www.youtube.com/watch?v=YPIbULzCcCg

sobota, 3 maja 2014

Kosmetyczni ulubieńcy ;) CZ 2

Hej Wam!

Tak jak obiecałam, dziś wrzucam wam moich ulubieńców kosmetycznych - kolorówka.

Zacznę od bazy pod podkład. Kupiłam ją za namową koleżanki, że pod podkład należy mieć bazę. Tak też zrobiłam. Wybrałam Firmy Paese, która jest firmą naszą, polską a na dodatek Krakowską! ;) Tak BTW jak już mowa o krakowskich kosmetykach, to chciałam Wam powiedzieć, że żel pod prysznic i scrub do ciała, o którym pisałam w poprzednim poście, również jest firmy krakowskiej ;) Wniosek? Wspieranie lokalnych firm jest fajne! ;) Ale wracając do bazy... ;) Wybrałam wygładzającą, ponieważ mam kilka krostek na twarzy, mnie zaś zależało na wyrównaniu struktury skóry na twarzy. Baza jest sylikonowa, ale co w niej fajne, nie obciąża i nie zatyka porów!


Podkład, którego używam również jest z Firmy Paese. Zresztą jak sami zauważycie, prawie wszystkie (oprócz 1) będą z tej firmy. Podkład ten nie jest bardzo kryjący, lecz wyrównuje koloryt skóry, a to jest to czego oczekiwałam od podkładu. Nie lubię kryjących podkładów, ponieważ są one dla mnie za ciężkie (nawet MAC!) i czuje się w nich jakbym miała maskę na twarzy. mój kolor na ten sezon to 00 porcelana.


Przyznam się szczerze i bez bicia, że nie używałam korektora pod oczy tylko drugiej warstwy podkładu. Niestety nie dawało to takiego efektu krycia cieni pod oczami, jak w przypadku podkładu kryjącego. Musiałam się zaopatrzyć w korektor. Co zrobiłam? Poleciałam do Bonarka City Center i na stoisku Paese, zaopatrzyłam się w korektor. Padło na rozświetlający w kolorze 2 (jasny beż) ponieważ najjaśniejszy był - o ironio - ZA CIEMNY!

Pora na puder fixujący. Ha! tym razem nie jest to Paese, lecz Essence! ;) Kupiłam w kamieniu, ponieważ nie mogłam nigdzie trafić na wersję sypką. Jednakże mnie to nie przeszkadza ;) Mimo, iż kolor jest biały, to na skórze jest on transparentny i daje matowe wykończenie, lecz nie do końca. W moim odczuciu wykończenie jest jednak delikatnie satynowe, co jest fajne, bo nie ma efektu płaskiej twarzy oraz maski ;)


Kolejnym produktem, należącym do ulubieńców, jest bronzer w kamieniu. Przygoda z nim zaczęła się niewinnie, ponieważ dostałam go w gratisie;) Od tamtej pory, jest obowiązkowym kosmetykiem, w momencie nakładania makijażu ;)


No i na koniec cień który pokochałam i nie zamienię go na żaden inny! Jest to czarny, kaszmirowy cień. Tak zgadliście również firmy Paese! ;) Używam go jako eyelinera. Kolor intensywny i bardzo trwały ;)



A do robienia kresek używam tego oto pędzelka.


I to by było tyle na dziś, jeśli chodzi o moich ulubieńców ;)

Na razie! ;)

Muzyka na dziś: https://www.youtube.com/watch?v=lVb_t_ao9gw